Doktryna katolicka wywarła wielki wpływ na przekonania współczesnego człowieka Zachodu. Nauka, którą właśnie zamierzamy się tu zająć, została przez chrześcijan pierwszych trzystu lat po Jezusie, wypaczona tak, że nie przypomina oryginalnej nauki Jezusa i jego apostoła – Pawła z Tarsu. A więc pora na sprostowania.
Autor: Ryszard Strona 3 z 4
Czarownicy tolteccy widzący energię będącą podstawą wszystkiego wokół – zauważają także istoty zamieszkujące świat energii. Nie posiadają one takich ciał i organizmów jak ludzie, nazwali je więc istotami nieorganicznymi. Żyją one wśród ludzi, jednak zwykle ludzi nie zauważają. Podobnie jak zwyczajni ludzie nie zauważają ich. Dopiero szczególne sytuacje mogą doprowadzić do zetknięcia się człowieka z istotą nieorganiczną. Jedną z takich sytuacji jest zamiar zobaczenia takiej istoty i stworzenia odpowiednich warunków ku temu. Castaneda dzieli się z nami przypadkiem, kiedy zainspirowany przez swojego Naguala, wykonał specjalne lustro i zanurzył je płytko pod powierzchnią strumienia. Patrząc w lustro zauważył po chwili wychylającą się w lustrze głowę, która nie była jego głową. Don Juan wyjaśnił, że oto wodna istota nieorganiczna ciekawa była, kto to właśnie zagląda do ich przestrzeni. Castaneda dokładnie opisuje walkę istoty o to, aby wyjść do niego przez takie lustro niczym okno. Istotę nieorganiczną do naszego świata przyciągają takie emocje jak strach, nienawiść, smutek, ale także miłość. Istota taka może bardzo rzadko posiadać z nami energetyczne „pokrewieństwo”. Dzieje się tak wtedy, gdy niektóre jej emanacje pasują do naszych.
Krąży opinia, zgodnie z którą dzieła Castanedy napisane zostały pod wpływem zażywanych przez niego narkotyków. To fakt, że Carlos Castaneda jako student antropologii UCLA zamierzał przeprowadzić badania w Meksyku dotyczące modnych w tych latach wśród „dzieci kwiatów” roślin psychodelicznych. Za wynik tych badań otrzymał tytuły magistra i doktora antropologii. Faktem jest również i to, że dwa pierwsze z dwunastu tomów – „Nauki don Juana” i „Odrębna rzeczywistość” opisują szczegółowo proces zapoznawania się Carlosa ze sprzymierzeńcami trzech roślin mocy. Były to pejotl, grzyb psilocybe i bieluń.
Fundamentem magii jest wiedza na temat stwarzania. Nauka zaczyna się tak. Substancją wszystkiego jest świadoma energia zwana emanacjami Orła. Wszystko w świecie ma udział w tej świadomości. Także człowiek. Jednak wycina on z całości energii fragment oraz interpretuje to, co postrzega według własnego wyboru. Z zasady opiera się na tradycji społecznej. Nazywa ją obiektywną prawdą i trudno mu zaakceptować fakt, że to nie jest niepodważalna prawda, lecz jedynie decyzja percepcyjna. Wiedzący czarownik dysponujący mocą, przesuwając swój lub czyjś punkt scalający percepcję – może zmienić widzenie wybranej osoby, a więc stan interpretacji. Tak człowiek chory zamienia się w mgnieniu oka w zdrowego.
Aby mówić o śmierci człowieka, należy najpierw poznać jego naturę oraz naturę jego otoczenia. Toltekowie twierdzą, że wszystko ma ta naturę samoświadomej energii. A więc w przestrzeni unoszą się świadome „emanacje Orła” przypominające świetliste niebieskie wiązki nici lub włosów. Orzeł jest nazwą Absolutu w mitologii Tolteków. Te emanacje „przyozdobione są” świetlistymi czerwonymi koralikami informacji. Pochodzą one z doświadczeń istot, które je przeżyły. Stanowią więc tym samym zasób wiedzy Orła. Taką świecącą energię postrzega każdy „widzący” Toltek.
Czarownikiem tolteckim jest człowiek, który dzięki swej mocy potrafi czynić niezwykłe rzeczy posługując się przesunięciami swojego lub cudzego punktu scalającego. (Punktowi połączenia poświęcony był odrębny post.) Najbardziej spektakularnym z tych osiągnięć jest uniknięcie śmierci wraz ze swoim ciałem fizycznym. Rodzi się więc pytanie, skąd czarownik czerpie ową psychiczną moc? Otóż buduje ją dzięki pozyskiwaniu energii, dzięki jej oszczędzaniu i w końcu dzięki zapobieganiu jej marnotrawienia. I właśnie, gdy czarownik utrzymuje swój umysł i czyny w świadomej dyscyplinie – co określa się jako jego nieskazitelnym zachowaniem – oszczędza on energię i nie wydatkuje jej tam, gdzie nie trzeba.
Jak już mówiliśmy świat, który postrzegamy, nie jest rzeczywistym światem. Dane pochodzące ze zmysłów są interpretowane przez umysł według wzorców społecznych lub innych zewnętrznych lub wewnętrznych wpływów. Dla przykładu świetlista energia, która jest ciałem każdej istoty, nie jest postrzegana przez fizyczny zmysł wzroku człowieka.
Warto sobie uzmysłowić, że spostrzegamy wokół siebie świat bardzo wielu dualizmów. W sferze moralności widzimy złe i dobre uczynki. W codziennych okolicznościach życia widzimy jak nam się powodzi lub jak coś nie wychodzi tak, jakbyśmy chcieli. Gdy oceniamy ludzi twierdzimy, że są to albo dobrzy, albo źli ludzie. Czasem czujemy się dobrze, a czasem źle. I tak dalej, i tak dalej.
Do niezbędnych umiejętności naguala tolteckiego należy widzenie energii w jej ruchu we wszechświecie. Wieki takich wnikliwych obserwacji, pokolenie po pokoleniu, w każdej linii nauczania wojowników, przyniosły ogrom doświadczeń i życiowych wniosków praktycznych. Jedno z fundamentalnych spostrzeżeń to zauważenie faktu, że cała przestrzeń wokół nas wypełniona jest świetlistymi liniami energii. Nazwano je emanacjami orła. Są one świadome swojego istnienia i zapisane informacjami jak pamięć komputera. Orzeł to istota, która w mitologii Tolteków pełni rolę absolutu.
Meksykańscy czarownicy tolteccy przez wieki wypracowali złożony system nauk i praktyk duchowych. Mamy możliwość wejścia na ich ścieżkę najpierw przez zrozumienie opisywanych przez nich praw psychiki i ducha, a następnie przez ćwiczenie swego umysłu. Wszystko to niezbędne, aby posiąść moc widzenia i manipulowania energią oraz osiągnięcia głębokiej wiedzy na temat istoty rzeczywistości.