Główne zarzuty pod adresem dzieł Castanedy
Prace Castanedy rozeszły się w wielu krajach w wielkich nakładach. Wśród czytelników istnieją tacy, którzy powątpiewają w prawdziwość relacji Castanedy. Głównym ich zarzutem jest niezwykłość opisywanych wydarzeń i zjawisk. Innym zarzutem jest niezgodność opisu Castanedy z utartą i uznaną nauką antropologów na temat kultury starożytnego i współczesnego Meksyku. Czytelnicy, którzy zapoznali się jedynie z pierwszym lub drugim tomem dzieła, utwierdzili się w przekonaniu, że praca dotyczy zażywania środków narkotycznych. Niejednokrotnie zarzucają Castanedzie fantazjowanie pod wpływem właśnie takich środków.
O ile trudno przekonywać o możliwości pojawiania się czegoś mało prawdopodobnego – lub wręcz niemożliwego, jak przeżycie przez Castanedę skoku z urwiska, to kwestia roślin halucynogennych jest wystarczająco wyjaśniona w kolejnych tomach. Krótko można tylko powiedzieć, że Castaneda jako antropolog, przyjeżdżał na początku do Meksyku wyłącznie w tym celu, aby badać rośliny halucynogenne. Nic więc dziwnego, że jego nauczyciel wykorzystując jego potrzebę, zaczął nauki od tych roślin. Don Juan w końcu ujawnił całą prawdę o nich. Ich zażywanie było niezgodne z metodyką nauczania współczesnych czarowników tolteckich, choć starożytni czarownicy korzystali z tak zwanych roślin mocy w nauczaniu sztuki magii. Don Juan orzekł, że były one szkodliwe dla ciała i psychiki ucznia, choć jednak przyspieszały absorpcję przekazywanej wiedzy.
Rośliny halucynogenne
Tak więc rośliny halucynogenne pojawiają się prawie wyłącznie w dwóch pierwszych tomach – „Nauki don Juana” i „Odrębna rzeczywistość”. Dalej nauka dotyczy trzech wyżej wspomnianych sztuk: sztuki wojownika, sztuki podchodzenia i sztuki intencji.