Czarownicy tolteccy widzący energię będącą podstawą wszystkiego wokół – zauważają także istoty zamieszkujące świat energii. Nie posiadają one takich ciał i organizmów jak ludzie, nazwali je więc istotami nieorganicznymi. Żyją one wśród ludzi, jednak zwykle ludzi nie zauważają. Podobnie jak zwyczajni ludzie nie zauważają ich. Dopiero szczególne sytuacje mogą doprowadzić do zetknięcia się człowieka z istotą nieorganiczną. Jedną z takich sytuacji jest zamiar zobaczenia takiej istoty i stworzenia odpowiednich warunków ku temu. Castaneda dzieli się z nami przypadkiem, kiedy zainspirowany przez swojego Naguala, wykonał specjalne lustro i zanurzył je płytko pod powierzchnią strumienia. Patrząc w lustro zauważył po chwili wychylającą się w lustrze głowę, która nie była jego głową. Don Juan wyjaśnił, że oto wodna istota nieorganiczna ciekawa była, kto to właśnie zagląda do ich przestrzeni. Castaneda dokładnie opisuje walkę istoty o to, aby wyjść do niego przez takie lustro niczym okno. Istotę nieorganiczną do naszego świata przyciągają takie emocje jak strach, nienawiść, smutek, ale także miłość. Istota taka może bardzo rzadko posiadać z nami energetyczne „pokrewieństwo”. Dzieje się tak wtedy, gdy niektóre jej emanacje pasują do naszych.
Sprzymierzeniec na usługach czarownika
Dobrze wiemy, że człowiek potrafił podporządkować sobie niektóre zwierzęta, aby mu służyły. Przykładem są konie, bez których nie wyobrażamy sobie działania dawnej cywilizacji. Trwała ona tysiące lat. Podobny pomysł mieli już starożytni czarownicy, którzy postanowili podporządkować sobie niektóre istoty nieorganiczne. Takie zjednane i „przysposobione” już istoty nazwane zostały sprzymierzeńcami. Służą oni czarownikowi do wielu tajemnych a czasem także nikczemnych czynów. Czarownik może sprawić, dając sprzymierzeńcowi swą energię, aby był widoczny i wywarł silny wpływ na dowolnego człowieka. Dawni czarownicy posiadali ich wielu. Współcześni naguale mogą posiadać do swojej dyspozycji niewielu – na przykład dwóch sprzymierzeńców, jak don Juan i Castaneda. Czarownik może z powodu jego eteryczności wykorzystać sprzymierzeńca jako zwiadowcę lub strażnika. Gdyby czarownik kiedyś zabłąkał się samotnie w olbrzymiej przestrzeni emanacji Orła – sprzymierzeniec pomoże wrócić mu na Ziemię. Sprzymierzeniec jest jego pozornym przyjacielem i sługą. Lubi jego energię, a czarownik korzysta z jego usług. Czarownikowi grozi jednak uzależnienie od niego. Tu tkwi poważne niebezpieczeństwo dla wolności czarownika. Wolność jest przecież jego ostatecznym celem. Wiele informacji na temat sprzymierzeńców uzyskamy w tomie 7. „Wewnętrzny ogień”, ale także we wszystkich dwunastu tomach Castanedy. (foto: seeyouinthemountains.com)
Pozyskiwanie sprzymierzeńca
Ponieważ z zasady istoty nieorganiczne nadające się na sprzymierzeńców zamieszkują tereny wodne, a także wyschnięte koryta rzek, to tam właśnie należy się udać. Nieskazitelny wojownik dysponujący mocą powinien usiąść i wzbudzić intencję przywołania i ujrzenia kandydata na sprzymierzeńca. W tomie 9. „Sztuka śnienia” czytamy, jak po pewnym czasie oczekiwania Castaneda zobaczył dwie istoty podobne do ciemnych słupów. Wstał i złapał jednego z nich. Nie pozwolił mu się wyrwać, mimo że istota bardzo nim miotała. Ciemny kształt wił się i szarpał. Ale nie jak zwierzę, lecz jak coś puszystego i lekkiego, choć silnie naelektryzowanego. Tarzali się po piaszczystym dnie rozpadliny przez dość długi czas. Carlos czuł raz za razem elektryczne wstrząsy przyprawiające go o mdłości. W końcu istota pod Carlosem znieruchomiała i stwardniała. Nie poruszała się. Żyła, ale była pozbawiona energii. Carlos położywszy się na niej oddał jej trochę energii, po czym wstał, a ona jak jego cień także. Nagle zniknęła. Tak Carlos wszedł w posiadanie pierwszego swojego sprzymierzeńca.
Charaktery sprzymierzeńców
Nie znajdziemy wśród istot nieorganicznych pomocnych przyjaźni, ale raczej dokuczliwe uzależnienie. Musimy być bardzo ostrożni. Wodne istoty nieorganiczne są bardziej skore do przesady. Dawni czarownicy uważali, że są bardziej oddane, bardziej skłonne do naśladownictwa, a nawet, być może, nie pozbawione uczuć. Tym miały się różnić od tych ognistych, o których mówiono, że są poważniejsze, bardziej opanowane, ale też bardziej nadęte.
Jak wyglądają i gdzie przebywają sprzymierzeńcy czarownika
Sprzymierzeńcy nie posiadają żadnej formy. Są jak obecność, jak wiatr, jak zorza. Można je widzieć zgodnie z oczekiwaniem. Na przykład jako czerń, kolor, człowieka, zwierzę lub istotę o karykaturalnym wyglądzie. Z zasady ich wygląd jest odzwierciedleniem charakteru osoby, która ich „postrzega” materialnie. Gdy Carlos miał okazję spotkać swoich sprzymierzeńców, wyglądali jak dwaj Meksykanie. Na jego pytanie przedstawili mu się uprzejmie, że są jego sprzymierzeńcami. W rzeczywistości są bezkształtną energią-świadomością. Można tak ich „widzieć” jako energię dopiero po „pozbyciu się ludzkiej formy”. W wielkim skrócie oznacza to stan uwolnienia się od siebie samego. Sprzymierzeńcy przebywają w tykwie czarownika przyczepionej do jego pasa. To jest mała oczyszczona część odpowiedniej rośliny.
Sobowtór czarownika, matryca człowieka
Nie należy mylić sprzymierzeńców czarownika z jego sobowtórem ani z matrycą człowieka. Ani tym bardziej z aniołami, którymi czarownicy tolteccy się nie interesują. A także forma ludzka wojownika jest czym innym.
Lulu
Po co zatem się z nimi zadawali, skoro nie było wsrod sprzymierzeńców przyjacielskich istot?
Ryszard
Droga Lulu, powyżej użyłem porównania sprzymierzeńców do służących ludziom koni. Innym przykładem mogą być psy. Dzikie psy są z reguły bardzo groźne. Jednak można je złapać i wytresować tak, aby nam służyły. Znakomicie nadają się na przykład do ochrony obiektów. Osoby obce, które wejdą na posesję, mogą być przez nie dotkliwie pogryzione. Ujadając zaalarmują właściciela o wtargnięciu obcego. Podobnie jest ze sprzymierzeńcami. Gdy są jeszcze nie pojednane i nie nauczone, komu służą, są niebezpieczne. Ale po ich złapaniu i pojednaniu, gdy tylko zakosztują smacznej energii nowego ich pana, chętnie wszędzie z nim chodzą i mu służą. Wypełniają też jego polecenia. Zupełnie jak psy. „Do nogi!”, „bierz go!” itp.
Ryszard
Inspiracja i nauka pochodzi z 12 tomów Castanedy. Pozdrawiam
Ryszard
Nazwa motywu Lovecraft. Nie wiem skąd go pobrałem, ale sądzę, że był podpowiedziany w Kokpicie/Wygląd/Motywy. Pozdrawiam
Tomasz Jerzy Michałowski
Prawdziwy z Ciebie talent i mistrz pióra. Z ogromną łatwością przekładasz myśli na słowa a słowa na zdania… trzymaj tak dalej, dbaj i pięlęgnuj swego bloga… Skąd czerpiesz tak ciekawe inspiracje ?
Ryszard
Inspirację czerpię z 12 tomów dzieł Carlosa Castanedy. Świetna lektura, zachęcam wszystkich do czytania i stosowania w życiu praktycznym.
Tomasz Michałowski
Talentem bije każdy Twój wpis i post, twórcze myślenie nie sprawia Ci problemu, to się nazywa intelektualny most, on sprawia wielką radość każdemu odwiedzającemu.
Śmieszne Memy
Przyznam szczerze, że miło i przyjemnie się czyta Twój Portal. Masz wielki talent, ambicję i lekkie pióro… gratuluję 🙂