Na wstępie trzeba zastrzec, że nie mówimy o czarownikach niższych klas, których specjalnością jest np. rzucanie uroków. Powiemy o czarownikach tolteckich z linii opisanej przez Castanedę. Przykładem naguali są tu don Juan Matus lub działający do dziś i opisany przez Roberta Noble nagual Julian. Czarownicy ci niemal od zawsze uznawali, że człowiek jest niezwykłą istotą, gdyż oprócz wyposażenia w ciało fizyczne i energetyczne, jak wszystko wokół nas – posiada wysokiej klasy świadomość. Daje mu ona możliwość dokonywania czynów nie tylko przekraczających możliwości zwierząt, ale wykraczających poza codzienne wyobrażenia społeczne. Należą do nich na przykład natychmiastowe uzdrowienia, teleportacja, jasnowidzenie, uniknięcie śmierci ciała fizycznego lub przeniesienie się do innego, wybranego wymiaru.

Człowiek, który zamierza zostać czarownikiem ma przed sobą cztery kroki. (1) Pierwszy krok to decyzja o rozpoczęciu nauki. Gdy już zmieni swoją wizję siebie i świata, może uczynić (2) drugi krok i stać się wojownikiem, to znaczy kimś zdolnymi do niezrównanej dyscypliny i samokontroli. Gdy wojownik posiądzie już wytrwałość i wyczucie odpowiedniego czasu, może uczynić (3) trzeci krok, to znaczy stać się człowiekiem wiedzy. Z kolei człowiek wiedzy, który nauczy się widzieć, czyni (4) czwarty krok i staje się widzącym energię. To są cztery kroki na ścieżce wojownika tj. ucznia.
Śnienie jest jedną z dwóch podstawowych praktyk czarownika. Pierwsza to walka o moc z wykorzystaniem zewnętrznych okoliczności życia, zwana „podchodzeniem” lub „tropieniem”. Druga, wymagająca pracy wewnątrz – to „śnienie”. Praktyki tej nie należy mylić ze spaniem lub zwykłymi snami. Dla czarownika śnienie jest niezwykle ważną praktyką. Już starożytni widzący Toltekowie spostrzegli, że w czasie snu u każdego człowieka punkt połączenia odpowiedzialny za percepcję porusza się w dużym zakresie. Wiadomo, że od elastyczności jego położenia zależy skuteczność manipulowania świadomością – co jest typowe dla działań czarownika. Badając stan zwykłego snu wytworzyli sen z uświadomieniem sobie tego stanu i nazwali go śnieniem. Stało się ono narzędziem uzyskiwania nadzwyczajnych korzyści świadomościowych.

Załączone zdjęcie przedstawia jogina hinduskiego Sri Chinmoya w czasie medytacji. Rzucające się w oczy położenie gałek ocznych wykorzystuje on do ustawienia swojej percepcji. Czarownicy tolteccy także wykorzystują oczy jako narzędzia w dziedzinie działań ze świadomością. Człowiek, który widzi energię, może stanąć przed lustrem i ujrzeć w swojej źrenicy punkt połączenia percepcji, który znajduje się za jego prawą łopatką w odległości mniej więcej wyciągniętej ręki. Od położenia tego punktu na powierzchni kokonu percepcji lub nieco w jego głębi, zależy zakres postrzegania każdego człowieka. Przypomnę krótko, że kokon percepcji to „energetyczna” kula o średnicy około trzech metrów, wewnątrz której znajduje się ciało człowieka. Położenie punktu połączenia linii świadomości decyduje o interpretacji odczuwanej lub widzianej energii, z której zbudowany jest człowiek i wszystko, co go otacza. Sądzi on na przykład, że jest obiektywną prawdą, iż jest ciałem, w którego mózgu pojawił się np. smutek. Podczas gdy jest to jedna z bardzo wielu możliwych interpretacji (mitów) pośredniego postrzegania energii. A położenie punktu jest parametrem tej właśnie odmiany percepcji.

Ścieżką duchową może kroczyć każdy człowiek. Gdy się już na to zdecyduje, napotka podobnie jak czarownik toltecki – czterech wrogów. Czarownik na drodze do doskonałości poszukuje jedności z nagualem – duchem będącym niewidzialnym fundamentem świata. Jego narzędziem jest nieskazitelny charakter, z którego kolejno wyłaniają się: widzenie energii, moc to jest władza nad materią-energią-świadomością oraz w końcu przenikająca wszystko wiedza. Skoro jego ścieżka przebiega w polu świadomości, to i wrogowie pojawiają się we wnętrzu czarownika.

Rekapitulacja zwana też rewizją życia służy odzyskiwaniu energii. Ponieważ celem czarownika jest uniknięcie śmierci i przejście do wybranego przez siebie świata, potrzebuje on do tego wystarczającej ilości energii. Przeciętny człowiek angażuje swoją energię z zasady do zajmowania się pracą i sprawami codziennymi. Czarownicy nazywają to zaangażowanie pierwszą uwagą. W tym wypadku energia potrzebna na drugą uwagę jest niewystarczająca. Nie tylko człowiek nie widzi energii, ale w chwili śmierci jego świadomość jest niejako sklejona z jego przeżyciami. Nie jest on w stanie podjąć żadnej decyzji o dalszym swoim losie. Jest bezwolny.
Doktryna katolicka wywarła wielki wpływ na przekonania współczesnego człowieka Zachodu. Nauka, którą właśnie zamierzamy się tu zająć, została przez chrześcijan pierwszych trzystu lat po Jezusie, wypaczona tak, że nie przypomina oryginalnej nauki Jezusa i jego apostoła – Pawła z Tarsu. A więc pora na sprostowania.
Czarownicy tolteccy widzący energię będącą podstawą wszystkiego wokół – zauważają także istoty zamieszkujące świat energii. Nie posiadają one takich ciał i organizmów jak ludzie, nazwali je więc istotami nieorganicznymi. Żyją one wśród ludzi, jednak zwykle ludzi nie zauważają. Podobnie jak zwyczajni ludzie nie zauważają ich. Dopiero szczególne sytuacje mogą doprowadzić do zetknięcia się człowieka z istotą nieorganiczną. Jedną z takich sytuacji jest zamiar zobaczenia takiej istoty i stworzenia odpowiednich warunków ku temu. Castaneda dzieli się z nami przypadkiem, kiedy zainspirowany przez swojego Naguala, wykonał specjalne lustro i zanurzył je płytko pod powierzchnią strumienia. Patrząc w lustro zauważył po chwili wychylającą się w lustrze głowę, która nie była jego głową. Don Juan wyjaśnił, że oto wodna istota nieorganiczna ciekawa była, kto to właśnie zagląda do ich przestrzeni. Castaneda dokładnie opisuje walkę istoty o to, aby wyjść do niego przez takie lustro niczym okno. Istotę nieorganiczną do naszego świata przyciągają takie emocje jak strach, nienawiść, smutek, ale także miłość. Istota taka może bardzo rzadko posiadać z nami energetyczne „pokrewieństwo”. Dzieje się tak wtedy, gdy niektóre jej emanacje pasują do naszych.
Krąży opinia, zgodnie z którą dzieła Castanedy napisane zostały pod wpływem zażywanych przez niego narkotyków. To fakt, że Carlos Castaneda jako student antropologii UCLA zamierzał przeprowadzić badania w Meksyku dotyczące modnych w tych latach wśród „dzieci kwiatów” roślin psychodelicznych. Za wynik tych badań otrzymał tytuły magistra i doktora antropologii. Faktem jest również i to, że dwa pierwsze z dwunastu tomów – „Nauki don Juana” i „Odrębna rzeczywistość” opisują szczegółowo proces zapoznawania się Carlosa ze sprzymierzeńcami trzech roślin mocy. Były to pejotl, grzyb psilocybe i bieluń.
Fundamentem magii jest wiedza na temat stwarzania. Nauka zaczyna się tak. Substancją wszystkiego jest świadoma energia zwana emanacjami Orła. Wszystko w świecie ma udział w tej świadomości. Także człowiek. Jednak wycina on z całości energii fragment oraz interpretuje to, co postrzega według własnego wyboru. Z zasady opiera się na tradycji społecznej. Nazywa ją obiektywną prawdą i trudno mu zaakceptować fakt, że to nie jest niepodważalna prawda, lecz jedynie decyzja percepcyjna. Wiedzący czarownik dysponujący mocą, przesuwając swój lub czyjś punkt scalający percepcję – może zmienić widzenie wybranej osoby, a więc stan interpretacji. Tak człowiek chory zamienia się w mgnieniu oka w zdrowego.